poniedziałek, 4 marca 2013

Część czwarta



Kiedy jego koledzy poszli do swoich  domów, on został i czekał na Livię, aż skończy pracę. Po mniej więcej godzinie koczowania na pagórku, blisko baru, widział jak odkłada fartuch i bierze torebkę. Wyszła z pracy, nie rozglądając się na boki.
- Cześć – usłyszała za sobą znajomą już barwę głosu. Odwróciła się i zobaczyła ponownie tego dnia niejakiego Pedro Rodrigueza. Uśmiechnęła się delikatnie i odpowiedziała hej
- Czekałem na ciebie … - zaczął niepewnie, chowając ręce do kieszeni.
- To miłe – znów się uśmiechnęła – Czym sobie na to zasłużyłam?
- Nie chciałem by tak ładna dziewczyna wracała sama – puścił jej oczko, uśmiechając się szeroko.
Czuła jak na jej policzkach pojawiają się różowe rumieńce.
- Ale też chciałem się o coś zapytać – zaczął dość niepewnie, ale myśl raz kozie śmierć przekonała go do bycia bardziej pewnym siebie i stawiania wszystko na jedną kartę – Chciałabyś się ze mną umówić?
Przytrzymała go lekko w niepewności swoim dłuższym milczeniem.
- Bardzo bym chciała, ale nie za bardzo mam czas- odpowiedziała smutno – Mam studia, pracę..
- To chociaż po twojej pracy, albo studiach… Godzinka, dwie? – uśmiechnął się zachęcająco. Podeszli pod jej blok i przystanęli przed klatką.
- Dobrze, to może jutro? Kończę pracę o dziewiętnastej…
- Świetnie! Coś wymyślę na jutro. Do zobaczenia – musnął jej policzek na pożegnanie i z świetnym humorem udał się w swoją stronę.

Czy to nie za szybko się toczy? Pomyślałam, wchodząc do klatki. Wydawało mi się, że nie nadaję się do tego całego piłkarskiego świata. Widać było, że nie odpuściłby sobie, więc się z nim umówiłam, nie łudząc się na nic więcej.

xxx

- Zadowolony? Umówiłem się z nią i będę Wam dziękował za to, że uświadomiliście mi coś – uśmiechnął się pod nosem, rozmawiając z Gerardem przez telefon. – O czym wcale nie chciałem myśleć.
- Mówiłem, że to ci dobrze zrobi… - usłyszał głos przyjaciela
- Ale wiesz, jest na pierwszym roku studiów…
- Niczym się nie martw! Mówiłem ci już coś o różnicy wieku, to żadna bariera. Nie dramatyzuj, tylko się ciesz – zaśmiał się Gerard.
Chwilę później Pedro zakończył rozmowę z barcelońską trójką i usiadł przed telewizorem, wpatrując się w jakiś teleturniej.

Wtedy przyznałem Gerardowi rację, oczywiście w myślach – zaśmiał się – Wiek nie ma znaczenia, jeśli w grę wchodzi przyjaźń albo miłość.

Zastanawiał się gdzie mogliby pójść na randkę. Do kina na horror? Za wcześnie.
Romantyczny spacer? Również. Może do kawiarni? Zapisywał sobie wszystkie możliwe pomysły na małej kartce. Chciał zaplanować wszystko by potem nie wydarzyło się nic niezręcznego, chociaż w jego przypadku wszystko było możliwe.
Nagle rozdzwoniła się jego komórka. Zobaczył numer Guardioli, więc szybko odebrał.
- Jedziesz jutro na mecz. O dziewiątej zbiórka
Pedritto wytrzeszczył oczy ze zdziwienia. Jedzie na mecz, na którym miało go nie być?
- Okej, ale miałem nie jechać…
- Ale jedziesz, Villa się rozchorował – Pep się rozłączył, a Rodriguez nie wiedział co zrobić z tym spotkaniem z Livią. Nie miał do niej telefonu, więc nie miał jak jej poinformować o odwołaniu spotkania.

Cholera, co robić? Pomyślałem, ale wpadłem na genialny pomysł, który wiązał się z wcześniejszym wstaniem z łóżka.- śmiech – Ale czego nie robi się dla drugiej osoby.

Zaczął pakować wszystkie potrzebne rzeczy do torby sportowej. Gdzieś  w kącie głowy, wciąż myślał o Livii i jej pięknym uśmiechu. Ta skromna, cicha dziewczyna nic nie robiąc,  namąciła w głowie.

Jak to się stało? Pytałem sam siebie – śmiech – Ale myślę, że Livia pojawiła się w odpowiednim momencie mojego życia.

________
dzisiaj dodaję terminowo :)
Powoli zaczynamy se uczyć do próbnej matury... trzymajcie kciuki! :* 

3 komentarze:

  1. kciuki trzymane są cały czas xd :P
    Ciekawa jestem co takiego dokładnie wymyślił Rodriguez :P
    Czekam na nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też jestem ogromnie ciekawa, ale wszystko się pięknie układa :D Słodki z niego pysiak :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sytuacja między Pedro i Livią zaczyna się rozkręcać. Mam nadzieję, że już tak zostanie. Ciekawa jestem, co takiego wymyślił Rodriguez ;) Informuj mnie, proszę, o nowościach na GG: 8675263, luba na blogu: www.el--tiempo--de--ti.blogspot.com. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń